RYUCON 2018 – RELACJA

Jak niemal co roku obowiązkowym punktem na mojej mapie konwentowej stał się Ryucon. To już czwarta edycja imprezy, ale doświadczenie organizatorów sięga zdecydowanie wcześniejszych czasów niż rok 2015 kiedy to zadebiutował ten smoczy konwent. Pomijając wstawkę historyczną o tym, jak B Team i ich B1, B2, B3… przeistoczyły się w FUN Cube, skupię się na tegorocznej edycji Ryuconu!

 

Tym, co mnie zawsze kojarzy się ze wspomnianym letnim wydarzeniem jest ognista temperatura. Również w tym roku słońce nas nie oszczędzało, ale na szczęście organizatorzy nabyli już wprawy w pomaganiu uczestnikom, by przetrwali upały poprzez wzięcie udziału w atrakcjach przygotowanych specjalnie na tę okazję. Bardziej aktywni mogli zagrać w Dwa Ognie na balony wodne czy w Gorący Balon oczywiście również wodny, natomiast alternatywą była Chillout Zone i wylegiwanie się w cieniu drzew na hamaku oraz basenowa kąpiel.

 

Tegorocznym motywem przewodnim była Akademia Bohaterów i jak się z czasem okazało, konwencja udzieliła się wielu osobom. Tak oto mężnie i walecznie stanęli oni do walki przeciw SZERSZENIOM. Ich imiona zostały upamiętnione na tablicach w sleeproomach, a legendy o ich czynach zapewne przejdą do historii. Również helperzy pospieszyli z pomocą i dzielnie stawali w obronie konwentowiczów. Poza tym niejednokrotnie stawali na głowie, by rozwiązać przeróżne problemy zgłaszane przez uczestników: od deficytu smyczek przez zawirowania z wydawaniem kubków i koszulek aż po zaginione przedmioty. Doceńmy ich ciężką pracę, bo bez nich conplace szybko stałby się śmietniskiem.

 

W ramach konwencji odbyły się oczywiście przeróżne atrakcje, podczas których uczestnik mógł zbudować Megazorda, musiał zmierzyć się z Kitowcami czy też wziąć udział w Hero Cosplay! Zwieńczeniem miał być Bal Bohaterów, który okazał się – moim zdaniem – najsłabszym punktem programu. Stali bywalcy Ryuconu zdają się nie być zaskoczeni tym faktem, ale mimo to nadal pozostaje wiara, że kolejne edycje zaspokoją niespożyte pokłady energii tych, którzy chcą balować do upadłego. Za to dobrą alternatywą dla nieudanej dyskoteki było kino pod gołym niebem.

 

Osobiście nie jestem typem osoby, która jeszcze przed przyjazdem na miejsce już od dawna ma zaplanowane, które panele obowiązkowo zahaczy. Zdecydowanie należę do tych, którzy wybierają social jako główne kryterium oceny konwentu. Tym razem zrobiłam wyjątek i na celownik wzięłam to, co działo się na głównej sali. Jeszcze w piątek, nim zmęczenie zwaliło mnie z nóg, zajrzałam na salę gimnastyczną, gdy odbywały się tam “Warsztaty tańca k-pop”. Moje serce zawsze cieszy się widząc, jak tego typu atrakcje zdobywają coraz większe grono miłośników i mimo, że nie wzięłam czynnego udziału w uczeniu się choreografii, to bawiłam się dobrze patrząc, jak inni próbują załapać kroki do “DDU-DU DDU-DU”.

W sobotę miałam okazję podziwiać “Tameshigiri / Pokaz mody okresu Azuchi-Momoyama”. Tutaj głębokie ukłony dla grupy rekonstrukcyjnej, która wystąpiła w chyba średnio wygodnych, ale z pewnością widowiskowych strojach oraz prowadzącego karmiącego nas konkretną dawką wiedzy na temat prezentowanych kreacji.

Ostatnią z atrakcji, które przykuły uwagę moją, jak i sporej grupy konwentowiczów, był konkurs cosplay. Każdy występ zasługuje na uwagę i szacunek, gdyż nasze kilka minut dobrej zabawy zostało okupione ciężką pracą i ogromnym stresem każdego z uczestników. Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie więc jedynie mogę podzielić się swoimi wrażeniami, a były one całkiem pozytywne, tym bardziej, że siedząc pod samą sceną mogłam z bliska podziwiać detalicznie dopracowane stroje oraz to, co dzieje się na scenie, kiedy cosplayer znika z pola widzenia (oglądając występ z końca czy nawet połowy sali), gdy reszta akcji toczy się na leżąco.

 

Przeglądając kilkakrotnie plan wszystkich atrakcji, na myśl nasuwa się to oklepane, ale trafne stwierdzenie, że dla każdego znalazło się coś miłego. Chcesz zacząć zabawę, ale kompletnie nie umiesz w cosplay? Żaden problem, idź na panel posłuchać rad doświadczonych kolegów. Lubisz rywalizację i chcesz się sprawdzić ze swojej wiedzy o ulubionej serii? Wszelakie wiedzówki stoją przed Tobą otworem! Wachlarz opcji dla artystów różnych dziedzin: od rysunku po origami. Natomiast jeśli jesteś typem gamera, to z pewnością zainteresują Cię konsole. Poza tym rozrywki dostarczały również Ultra Star, osu!room AMV oraz RockBand.

 

Podsumowując, myślę że tegoroczny Ryucon nie różnił się szczególnie od poprzednich edycji, poza konwencją, która rzecz jasna zawsze jest inna, oryginalna. Jedyną istotną zmianą w stosunku do lat wcześniejszych jest wprowadzenie dodatkowej, drobnej opłaty za możliwość nocowania na terenie szkoły, co miało stanowić informację dla organizatorów, jak wiele miejsca trzeba będzie przeznaczyć na sleepy, by każdy mógł znaleźć miejsce do spania. Z mojej perspektywy to wyszło na dobre, gdyż nie rzuciły mi się w oczy ani uszy skargi na tłok w sleepach czy na korytarzach. To, że poziom imprezy się nie zmienił, wcale nie jest jej wadą, a spore zainteresowanie ludzi świadczy o tym, że jest całkiem dobrze. Ale nadal może być lepiej (i następnym razem zorganizują nam taki bal, że nawet nam się nie śniło), dlatego już w grudniu wybiorę się ponownie do Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 w Krakowie, by sprawdzić postępy organizatorów!


Hitori

Komentarze z Facebooka

Zostaw odpowiedź

Możesz używać tagów HTML i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Uzupełnij Captchę: Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Używamy wtyczki Akismet by walczyć ze spamem. Wysyłając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych. Dowiedz się więcej.