[Relacja] Mochicon 2017

W tym roku mieliśmy okazję wziąć udział w pierwszej letniej edycji konwentu zorganizowanego przez Tsuru – Mochiconie. Opinie o tym konwencie są rozbieżne, a zdania uczestników wahają się jak wahadło zegarowe, ale jak naprawdę było?

    Całe wydarzenie miało miejsce 18 i 19 lipca 2017r. w Państwowych Szkołach Budownictwa przy ulicy Powstańców Śląskich 10 w Bytomiu. Jest to zespół szkół znany już starszym wyjadaczom konwentowym z chociażby Balkonu. Pomimo iż budynek szkoły nie znajduje się w pobliżu dworca czy też przystanku autobusowego dotarcie na miejsce konwentowe jest bardzo proste – dosłownie. Po dotarciu na miejsce widzimy spory budynek szkoły, który był naszym nowym domem przez 2 dni konwentu. Z racji tego, że była to pierwsza letnia edycja na miejscu nie było wielkich tłumów, dlatego każdy znalazł choć trochę wolnego miejsca dla siebie. Znalazł to dobre słowo, ponieważ pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy były niestarannie wykonane mapy oraz oznakowanie sal, którego to oznakowania np. w przypadku sleepów nie było. Dlatego też znalezienie odpowiednich dla nas drzwi było całkiem ciężkie. Ale to nie jest wielki problem, ponieważ salki prelekcyjne były oznakowane, więc każdy z łatwością mógł trafić na interesującą go prelekcję.

    Program atrakcji nie był zbyt obfity, brakowało trochę atrakcji w nocy, ale mimo wszystko nie można było narzekać na nudę, ani winić za to organizację – przecież to właśnie my, uczestnicy tworzymy program i atmosferę na konwencie. 😉 Bardzo ciekawe prelekcje, konkursy, intrygujące pojedynki w gry planszowe oraz konsolówki, bitwa na głosy na Ultra Star oraz taneczny pojedynek na DDR – niczego z tych rzeczy nie zabrakło, a dodatkowo mieliśmy okazję zobaczyć niesamowity pokaz zorganizowany przez The Alchemists Fireshow. Co prawda wyposażenie niektórych sal było wybrakowane, przez co niektóre prezentacje nie mogły zostać wyświetlone na rzutnikach, ale prowadzący poradzili sobie bez tego. 🙂 Z kolei każdy z korytarzy był zapełniony stoiskami z wspaniałymi rzeczami do kupienia. Poduszka z twoją waifu? A może kubeczek lub plakacik z ładnymi bishami? A co powiecie na figurkę waszej ulubionej postaci? Albo pokemonowe akcesoria lub ciasteczka? O, a śliczne uszka i ogonki oraz puchate alpaki? To wszystko było dostępne do kupienia podczas całego wydarzenia. Dodatkowo nie mogło zabraknąć również stoisk gastronomicznych. Jak zawsze dostępne było świeżo robione sushi oraz bubble tea do skomponowania wg. waszych preferencji. Dodatkowo tosty i bułeczki oraz kawa i herbatka na ciepło. Oraz dla tych, co chcieli być jak Naruto food truck od AkitaRamen zapewniał wyśmienity, cieplutki ramen. Nic tylko się objadać! 😉

    Nie można zapomnieć również o cosplayu. Miałam okazję zarówno oglądać występy, jak i sama brać udział w konkursie, dlatego mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że był to naprawdę dobrze zorganizowany konkurs. Każdy z jego uczestników dostał swój unikalny numerek na kartce, dzięki czemu zarówno runda jury, jak i sam konkurs przebiegały płynnie i bez przeszkód. Ponadto nie było opóźnienia, które jak wszyscy wiemy często towarzyszy konkursom. Poziom strojów był bardzo wysoki, a prezentacje bawiły i cieszyły widzów. Scena była profesjonalna a całego maina oświetlały klimatyczne światła, co dodawało jeszcze więcej klimatu prezentacjom. Wszystkie te aspekty tworzyły wspaniałe widowisko. 🙂

    Tegoroczny Mochicon nie był dużym konwentem oraz nie był też jedyny w swoim rodzaju, ale zakończył się sukcesem. Jeżeli były jakieś trudności, to praktycznie niezauważalne i nie utrudniały przebiegu wydarzenia. Nie było tłumów, dzięki czemu nie było ścisku i przepychanek i każdy znalazł miejsce dla siebie. Małe konwenty też mają swój własny klimat, dlatego też uważam go za udany. Moim zdaniem, jeżeli powstanie kolejna edycja Mochiconu, będzie ona o wiele lepsza i jeszcze ciekawsza, a ja z pewnością ją odwiedzę! 🙂

Bura-chan